Proces Romana Graczyka za książkę „Cena przetrwania? – rozprawa pierwsza

Proces Romana Graczyka za  książkę  „Cena przetrwania?  – rozprawa pierwsza

Kraków,  22 lutego 2012 r. 

(zdjęcia Józef Wieczorek)

Rusza kolejny niepokojący proces. Roman Graczyk:

Czuję się celem nagonki, środowiskowej zemsty. „Zmusić do milczenia”

‚ Dziś w Krakowie rozpoczyna się kolejny proces, który budzi niepokój o stan wolności słowa w Polsce i który prowokuje do postawienia pytania czy część elit III RP nie dąży do objęcia ich ochroną niespotykaną w państwach demokratycznych?

Osobą pozwaną jest dziennikarz i publicysta Roman Graczyk, który w książce „Cena przetrwania? SB wobec tygodnika Powszechnego”, jako jeden z wątków, opisał postać Mieczysława Pszona, legendy „Tygodnika”. W odpowiedzi na Graczyka spadła lawina pomówień, oskarżeń i środowiskowego ataku. Jacek Pszon, syn opisanej postaci, pozwał Graczyka. Nie do końca wiadomo dlaczego, bo Graczyk nie stwierdził, że Pszon był tajnym współpracownikiem komunistycznej SB……..’

wpolityce.pl

Na pierwszej rozprawie zeznawali Jan Widacki i Henryk Woźniakowski.

Widacki: Ksiązki Graczyka nie czytałem, ale ….  na podstawie lektury
prasowych wypowiedzi o tej książce odniosłem wrażenie, że autor oskarżył
red. Pszona, że ten był TW. Akt w IPN, które cytował autor książki,
także nie znam …
Sąd zmuszony był wielokrotnie przerywać rozgadanemu Widackiemu, który
nie wiedząc nic o meritum sprawy,  opowiadał znane antylustracyjne
ogólniki  o lustracji w ogóle, o niewiarygodności akt SB w ogóle etc.
Uchylił również kilkanaście pytań jego obrońcy, b. prezydenta Krakowa
mec. Bachmińskiego, które nijak się miały do istoty postępowania – a
mianowicie, czy autor uchybił czci Jacka Pszona, syna redaktora Tyg
Powszechnego Mieczysława Pszona, o którym pisał m. in. Graczyk w swojej
książce. Sam Jacek Pszon nie stawił się na rozprawie.

Zeznawał również Henryk Woźniakowski z wydawnictwa Znak, które odmówiło
wydania książki Graczyka, pomimo że ją u niego zamówiło. Ten ostatni
przynajmniej przeczytał książkę – nie pamiętał natomiast, kto ją poza
nim recenzował w wydawnictwie.

Licznie zebrana publiczność reagowała kąśliwymi uwagami pod adresem
Widackiego, m. in. że wypowiada się o książce, której nie czytał, myśląc
chyba, że stoi przed radzieckim sądem.

Na kolejną rozprawę 11 maja br. (godz. 9.00, sala K-621 w sądach
krakowskich , ul. Przy Rondzie 7) sąd zażyczył sobie z IPN esbeckich akt
Mieczysława Pszona oraz wezwał na świadków obrony kilku pracowników IPN,
w którym pracuje również autor atakowanej  książki. Wezwano na świadka
m.  in. Prof. Ryszarda Terleckiego, b. dyrektora krakowskiego IPN.

Ryszard Bocian